Miał kilkanaście lat, gdy postanowił zostać księdzem. – Mieszkałem na terenie parafii zakonu, do którego potem przystąpiłem. To była niesamowita nobilitacja dla całej rodziny. Ogromny szacunek – wspomina Jarosław. Po kilkunastu latach posługi zrezygnował. – Rodzinie nadal trudno to zaakceptować. Moja córka nie jest wnuczką mojej matki – mówi.