– Jeśli nagracie cokolwiek bez zgody, nie wyjedziecie z Korei – stwierdził pracownik elektrowni jądrowej. To nie żart. Zgoda na nagrania w Shin-Kori, jednym z czterech koreańskich źródeł prądu z atomu, to wyjątek. Trudno o zdjęcia obiektu. To infrastruktura krytyczna, jedno z najpilniej strzeżonych miejsc. Koreańskie elektrownie atomowe produkują jedną trzecią energii w kraju.