Iza, licząc nocami sklepowy towar, stara się nie myśleć o tym, że od lat ma pracę na etat i dyplom magistra w szufladzie. – 280 zł piechotą nie chodzi, więc cieszę się, że mogę dorobić – mówi kobieta. Patrycja, czekając na odzew pracodawców, nie zmierza wybrzydzać. – Ważne, by płacili dniówkami lub tygodniówkami, bo mam zwierzęta i potrzebuję pieniędzy "na już" – zaznacza dziewczyna. Popularność prac dorywczych bije właśnie rekordy. W ubiegłym miesiącu, tylko w jednym z serwisów z ogłoszeniami, liczba odsłon w kategorii praca dodatkowa,…