<![CDATA[ Mówi się, że pół roku w piłce nożnej to wieczność. Klub, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej grał jak z nut, może szorować po dnie ligowej tabeli, a piłkarz, strzelający gola za golem potrafi zapomnieć jak się prosto kopie piłkę. A sześć lat? To dopiero prehistoria. Przekonała się o tym Pogoń Szczecin, która w 2000 r. sprowadziła do siebie Olega Salenkę, króla strzelców mistrzostw świata z 1994 r. Rosjanin miał podbić Ekstraklasę, a skończyło się na 18 min i jednym występie. ]]>