O sile filmu dokumentalnego zawsze decyduje jego temat lub bohater. W przypadku "Katedry" to prawdziwe zaskoczenie: samotnik, który 60 lat temu postanowił wybudować okazały kościół na cześć Matki Bożej z Pilar. Sam. Nie posiadając żadnego wykształcenia w tym kierunku. Ani pieniędzy, poza skromnym – jak na ambicje – spadkiem. Tak, dobrze przeczytaliście: jeden szaleniec, zerowe właściwie fundusze i wielki sen. A to dopiero początek tej barwnej przygody, w której to, co święte przeplata się z tym, co bardzo przyziemne.